16 gru 2016

Gliniane pierniczki. Część II

Dzisiaj pokażę  pierniczki gliniane brązowo-białe.
Oto kilka przykładów  mojej produkcji świątecznej:







 Z biało-czerwoną  wstążką wyglądają ładnie:

Dom bez kota się nie liczy!



Wolicie takie, czy te z kolorem, z poprzedniego postu? Bardzo bym chciała się dowiedzieć :)
Pozdrawiam i idę piec piernik, tym razem  z mąki!
Iza.


10 gru 2016

Gliniane pierniczki.


Zanim zagniotę ciasto i upiekę pierniczki  do zjedzenia, pokażę Wam te do patrzenia i zdobienia choinki.


























Kolorowe ozdoby  to była bułka z masłem, ale te z białym szkliwem dały mi popalić. Moja brązowa glina nie lubi białego szkliwa. Miałam dużo odpadów, ale myślę, że kiedyś dojdę do tego, dlaczego pierniki  raz mi wychodzą, raz nie. Zacznę testy po Nowym Roku, na razie za duży szał wypałów w pracowni. 
Więcej białych ozdób wkrótce.
Pozdrawiam wszystkich gości!
Iza.

6 gru 2016

Let it snow.

Gdybym miała powtórzyć albo rozwinąć tego posta, to na pewno bym do ulubionych motywów dodała padający śnieg.  Nawet mam  tablicę na Pinterescie na ten temat.  Tutaj. Lubię ją oglądać :)
Jak tam u Was ze śniegiem? Bo u mnie popaduje i nawet nie wszystko topnieje. Ładnie jest!

Mam nowe miski gliniane. Krajobraz zimowy, domki na krawędzi jeziora z płatkami śniegu, albo odbitymi gwiazdami.  Albo pod firmamentem, albo pod śniegiem padającym . Co kto woli. 



















Miski są z  wierzchu bardzo siermiężne, szorstkie i chropowate jak kokos :)







Za to w środku już nie i dodatkowo mają efekty specjalne. Na białym szkliwie zadziały się bowiem małe niespodzianki i pojawiły się niewielkie kryształki:







Miski oczywiście nie z koła, użyłam form. 
Bardzo byłam z tych misek zadowolona, bo łączą w sobie kilka rzeczy, które lubię.  Niestety, nie tyle silą, co lekką perswazją zostały ode mnie wyciągnięte i zakupione na prezent. Wiem, że się spodobał bardzo :), za  to ja robię nowe podobne miski jeszcze raz. Podobne, bo w ceramice nic nie zdarza się dwa razy.




Pozdrawiam!


27 lis 2016

Adwent.

Zaczynamy Adwent dzisiaj!
Dzisiaj  nie o świetle i pierwszej świecy, chociaż jak co roku   ją zapalam.
Dzisiaj o innych przyjemnościach - zapachach.



Zapach pomarańczy, drzewka, piernika... Idealna przyprawa do Tego czasu.

Dziś mandarynki i pomarańcze:










Zrobiłam małe miseczki. Z szamotowej, tułowickiej gliny, dość surowej w wyglądzie. 
Poszkliwiłam szkliwem, które bardzo lubię. Teoretycznie jest zielone, ale tam gdzie jest grubo, jest granatowe. Nazywam je bajorem ;)
Tutaj widać ten granat:






Miseczki  są małe, idealnie leżą w dłoni. Zrobiłam ich więcej, następne miały grubsze ściany i  jeszcze lepiej do  dłoni pasują. Kiedyś pokażę.


Co się stało z haftami? Zgubiłam na dwa tygodnie jesienne hafty. Bałam się, że bezpowrotnie, gdzieś na mieście, ale na szczęście się znalazły. Tylko że teraz to czas piernika, pomarańczy i świerku. Pokażę więc  Wam kiedy indziej moje hafciki jesienne.

Pozdrawiam!

23 lis 2016

Moje postępy.

Niedawno przyniosłam z pracowni moje pierwsze prace wykonane we wrześniu. Pierwsze po plenerze u Jurka. 
Myślałam, że lepiej mi będzie szło, ale ręce jakieś drewniane były po kilku tygodniach przerwy. Pomimo tego, widzę postęp!

Pokażę Wam moje pierwsze prace w życiu obok pierwszych po plenerze. 
Po lewej czarka nr 3 w  życiu, po prawej praca poplenerowa:


Ta praca po lewej lepiej by wyglądała, gdyby nie to, że wybrane szkliwo ewidentnie nie wychodzi na tej glinie.





Jeszcze daleko mi do mistrzostwa. Ta nowa czarka ma za grube dno, ale na zdjęciu tego nie widać na szczęście ;)



Za to szkliwa podobają mi się bardzo :)






Wszystkie nowości wykorzystałam do testowania nowych szkliw. Są one  na tzw wysoki wypał, czyli 1250 stopni C. Tak  się bowiem złożyło, że w momencie, kiedy zakochałam się w toczeniu, to jednocześnie zakochałam się w wysokim wypale :)





Piękny matowy turkus :)









Szkliwo miało być czerwone. Albo tak wychodzi, albo nastąpiła jakaś pomyłka w sklepie.
Jak Wam się moje próbki podobają?
Pozdrawiam, Iza.

8 lis 2016

Czarne w kolorze.


Bardzo chciałam zobaczyć, jak wygląda Czarne w kolorze. Czyli jesienią.
Wyglądał inaczej, niż sobie wyobrażałam, ale ciągle pięknie.

Dziś ceramika mistrza, czyli Jurka Szczepkowskiego.  W szacie jesiennej.









































Milo mi donieść, że Yoda wyszła na koty. Śliczna i żwawa koteczka z niej :)








Zdjęcia z okoliczności przyrody wkrótce.
Ja ciągle ćwiczę na kole i chyba widzę postępy.
Haftyi inne techniki  czekają na moje zmiłowanie.
Chyba czas zmienić nazwę bloga :/

Pozdrawiam, Iza.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
 
design by suckmylolly.com