31 sie 2015

Wyniki candy!


Zapraszam na wyniki Candy!

Było mi bardzo trudno wybrać zwyciężczynie. Naprawdę trudno :( Czy to losowanie, czy wybieranie - jest mi smutno zawsze, bo każdej z dziewczyn bym chętnie nagrody  wysłała.

Poczekałam do samego końca zabawy i dopiero wtedy przeczytałam wszystkie komentarze. Wcześniej nie chciałam się niczym sugerować i nastawiać. Myślałam wczoraj i dziś, i w końcu  wymyśliłam.

Oto wyniki:

Zestaw pierwszy ( lawendowy ) wędruje do Iventi Atelier.

Zestaw drugi (stokrotkowy)  do Violki 
 
Gratuluję i proszę o przesłanie danych do wysyłki na mego maila: belastitches małpa gmail.com

Pozdrawiam wszystkie uczestniczki, dziękuję  za udział w zabawie i zapraszam do odwiedzin na mym blogu. Jakieś Candy wkrótce będzie znowu!
Dziękuję sklepowi Hobby Studio za nagrody, zapraszam  na zakupy do tego sklepu :)

Tymczasem pozdrawiam jeszcze z wakacji:



Jacht, tęcza i burza. Szkoda, że pioruna nie uchwyciłam.

Miłego wieczoru, Iza.
:)




28 sie 2015

Sardynki! Wszędzie sardynki!


Obiecałam wcześniej więcej relacji z Porto. Muszę się spieszyć, lato  zaraz się skończy i czas na relacje z wakacji też.
Tym razem pokażę wszechobecne w Portugalii sardynki. Dostępne na talerzach ( dosłownie i w przenośni ) i na pamiątkach. W różnych technikach. Może kogoś zainspirują :)
Mnie chyba te tekstylne najbardziej się podobają.














Pozdrawiam ciągle wakacyjnie!
Iza.

23 sie 2015

Uczucia :)

Pokażcie co czujecie. Miłość, wdzięczność, szczere życzenia. Może podarujcie komuś kartkę lub inny upominek?

Wyhaftowałam dwa małe wzory.
Pierwszy to powojnik, albo Million Bells, albo inny fioletowy kwiatek:










Drugi to serduszko dokładnie w moim stylu. Pięknie by na naturalnym lnie wyglądało:





Razem:




Wzory pochodzą  z książeczki DMC " Sentiments", która jest do wygrania w moim Candy.
Książeczka mała, zawiera osiem niewielkich, ale uroczych  wzorów:



Do  wyhaftowania wszystkich  potrzeba 12 odcieni muliny DMC. Te same kolory powtarzają się w kolejnych wzorach, co jest dość ekonomicznym rozwiązaniem. Ze względu na to, ze wzory są dość proste i małe, możemy kolory samodzielnie modyfikować. I to  bez ryzyka, że zepsujemy ostateczny efekt, jak mogłoby się zdażyć w bardziej skomplikowanych projektach. Ja sama trochę je zmieniłam - niektóre wydawały mi się trochę za blade, innych nie miałam i dopasowałam sama najbardziej podobne z moich zapasów.

Wszystkie wzory mają propozycje praktycznych zastosowań, czyli to, co lubię najbardziej :)
Rozmiar haftów od 30x32, przez 42x42 do 43x38 ściegów. 
To znaczy, że  większość pięknie zmieści w standardowym  okienku kartki o wymiarze 7,5 x 7,5 cm,  o ile będziecie haftować na lnie 28 -32ct ( aida 14 - 16 ct).
Ja użyłam lnu  Belfast w odcieniu kości słoniowej, bo taki mi najbardziej pasował wielkością haftu i kolorem do kartek. Kartki kupiłam jakiś czas temu w Hobby Studio.

Tyle wiadomości technicznych. Zachęcam do Candy i produkcji własnych kartek i upominków. Czyż nie lepiej dostać coś takiego, zamiast bezdusznego SMS`a? Pokażcie, że Wam zależy!
Pozdrawiam, życzę miłego ostatniego tygodnia wakacji i zapraszam na Candy :)
Iza.

7 sie 2015

Zabawowo zabawkowy piątek ;)


Nowy króliczek, a właściwie dziewczynka króliczek. Bo w sukience na szelkach i z kwiatkami. I z koronką :)
Oczywiście z lnu, guziczki drewniane.












Dla ochłody trochę wody, podlewamy ogródek:




Miłego weekendu, Iza :)


----------------------------

Another linen toy - my new Tilda Rabbit. Linen skirt with wooden buttons.

5 sie 2015

Alchemia na Lawendowym Polu.

Na Lawendowym Polu byłam na Wiejskich Warsztatach Alchemicznych.
Warsztaty zaiste wiejskie  i alchemiczne.

Była na nich  i muzyka:



i spacer po lesie z podglądaniem ptaków, rozmowami o ziołach i krótki kurs produkcji wina:




Jechałam na Warsztaty z nastawieniem, że poznam kilka receptur na naturalne kosmetyki  - kremy. Tak było, ale nie tylko tego alchemia dotyczyła.  Odebrałam warsztaty bardziej holistycznie - było i o życiu na wsi, o ekologii, o zdrowym jedzeniu, o naszej świadomości i wpływie na środowisko. Te kremy to tylko cześć całości. Jeśli ktoś podchodzi do warsztatów zadaniowo, to może się rozczarować. Taniej będzie kupić jakiś podręcznik samodzielnego produkowania kosmetyków. Wiem, bo sama ten temat ostatni zgłębiałam i parę ciekawych pozycji na Amazonie znalazłam. 
Jeśli jednak chcecie poczuć klimat miejsca, myślicie o przeniesieniu się na wieś lub już to zrobiliście, jesteście świadomi ekologicznie lub chcecie tacy być, to jest to miejsce dla Was. Chcecie zobaczyć jak w Polsce uprawiać  lawendę? Też miejsce dla Was. 

Kilka zdjęć z warsztatów tworzenia kremów:
















Ważną częścią pobytu były dla mnie warsztaty kulinarne. Ja jestem akurat mocno zakręcona na punkcie zdrowego jedzenia i jego wpływie na zdrowie.( W ogóle jestem zakręcona ekologicznie. Musiałabym chyba jednak drugiego bloga założyć, żeby moje inne pasje pokazać. Na razie spróbuję na tym blogu  czasem trochę treści eko od czasu do czasu przemycić ;) )























Kuchnia w Lawendowym Polu jest wegetariańska, a Warsztaty Kulinarne prowadził kucharz, który mówił, że nie jest kucharzem :) Ważne, że jest entuzjastą  gotowania i zdrowej kuchni! Tutaj go znajdziecie na FB :)





Cieszę się też, że trafiła mi się świetna grupa kobiet, z którymi spędziłam ten czas. Mam wrażenie, ze tematyka warsztatów ściągnęła osoby podobnie myślące, poszukujące tych samych rzeczy,  realizujące w innych miejscach Polski podobne pomysły co Asia. Atmosfera była więc udana, a wzajemna życzliwość łagodziła trudy przebywania w dużej grupie.






Konkretnie: było nas aż dwadzieścia. To sporo, ale wszystko zadziałało jak należy. Część dziewczyn musiała jednak nocować w sąsiednich gospodarstwach. Ja mieszkałam w Lawendowym Polu i cieszę się bardzo, bo atmosfera tego miejsca jest jednak niepowtarzalna.

Mam nadzieję, ze moja relacja pomoże chętnym podjąć w przyszłości podjąć  decyzję, czy warto Wam pojechać na Lawendowe Pole. Ja nie żałuję!






Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
 
design by suckmylolly.com